Byłem raz świadkiem takiej rozmowy:
– Aniu, przygotuj zestawienie sprzedaży za ostatni tydzień z podziałem na …. i… do tego …
– Szefie, takimi raportami zajmuje się Wojtek z działu sprzedaży.
– Ja chcę, byś Ty mi przygotowała, masz dostęp do danych. To chyba nie problem?
– Szefie, ale ja mam zaplanowane do końca dnia, że zajmę się 4 nowymi produktami, wprowadzę je, na stan magazynu, zareklamuję w sieci i obdzwonię wszystkie hurtownie oraz współpracujące punkty, tak jak wcześniej Szef prosił, a dziś byłam od 8:00 przez poranne spotkanie, które musiałam wziąć za Hanię i o 16:00 kończę.
– Zacznij w takim razie lepiej organizować swój czas, zestawienie chcę mieć do 14:00 i nic mnie nie obchodzi! Jasne?
– Dobrze Szefie, już się za to biorę (mówi Ania odchodząc ze spuszczoną głową, szepcząc pod nosem „no i nie pójdę dziś z synkiem na plac zabaw tylko znowu zostanę po godzinach”).
Jak sądzicie, czy w tej sytuacji Szef powinien usłyszeć coś jeszcze od Ani? Ja powiem tak: Drodzy kierownicy, szefowie, menadżerowie, przełożeni, koordynatorzy, zwierzchnicy, dyrektorzy, właściciele, prezesi, naczelnicy, pryncypałowie i szynkarze – w zależności co macie wpisane na swoich wizytówkach- są takie momenty w codziennej pracy z ludźmi (a powyżej tylko przykład jeden z wielu), kiedy wasze stanowisko- które w hierarchii firmy jest postawione wyżej- sprawia, że nie usłyszycie od pracownika (lub naprawdę bardzo rzadko) o tym, że:
➡ rozwalasz im dzień pracy co chwilę wrzucając nowe sprawy, bez nadawania ważności i kolejności
➡ nakazujesz zamiast prosić
➡ nie szanujesz ich prywatnego czasu (tego przed i po pracy), kiedy np. dzwonisz
➡ że kiedy mają sprawę do Ciebie to nie masz zbytnio czasu
➡ zlecasz im pracę, która nie należy do ich zakresu obowiązków
➡ mało z nimi rozmawiasz, nie organizujesz czasu na omówienie ważnych spraw
➡ nie dajesz im możliwości podejmowania decyzji i wdrażania własnych pomysłów
➡ nie chwalisz ich pracy…dlaczego?
Odpowiedź jest prosta. Wasz pracownik najczęściej po prostu się boi. Boi się, że jak w rozmowie pozwoli siebie na zwrócenie uwagi, to wejdzie na cenzurowane i jego szef zacznie przyglądać mu się jeszcze bardziej, zacznie się czepiać trochę mocniej i co więcej jeszcze bardziej będzie chciał ingerować w jego własny system pracy. Lepiej więc siedzieć cicho. To naturalny instynkt przetrwania. Kiedy ja pracuję z menadżerem mówię mu to wszystko jeśli trzeba. Sprawy stawiam bardzo jasno i zadaję pytania typu: Co usłyszałeś od Ani w tej rozmowie? Czy postąpiłeś słusznie? Jaki odbiór Twojej osoby w tym momencie miała Ania? Co było Ani priorytetem w dniu dzisiejszym i dlaczego zostaje to zmienione tak nagle? itp. Wprost uświadamiam co robi dobrze w komunikacji i postępowaniu, a jakie błędy zostały popełnione, przy czym od razu pokazuję alternatywy jakie można tu zastosować, by (w przykładzie powyżej) Ania przygotowała raport i wyszła do domu o odpowiedniej godzinie i miała poczucie sprawiedliwości. Na tym polega dobra informacja zwrotna (feedback), który pozwala każdemu menadżerowi się rozwijać w najważniejszym obszarze przywództwa jakim są relacje i komunikacja z pracownikami. Nikt nie jest nieomylny i przy natłoku spraw robimy tak, by jak najszybciej osiągnąć efekt i często go osiągamy, zaś umyka nam, że z drugiej strony są jeszcze inne wartości, na które należy zwracać uwagę, bo to one sprawiają dlaczego jesteśmy postrzegani jako dobrzy menadżerowie.
Pozdrawiam Wasz wszystkich serdecznie!!
Krzysztof.